w/w x 5

Niedziela, 6 lipca 2014 · dodano: 06.07.2014 | Komentarze 0

Spokojna jazda po rundach na Wierzonce. Każdy podjazd atakowany na 100%.

Dojazd na Wierzonkę: 37:14 (146)
1. 14:30 (149)
2. 14:32 (147)
3. 14:37 (147)
4. 14:38 (147)
5. 14:24 (150)
Powrót do domu: 35:06 (144)

Pożegowo x 12 + tlen

Sobota, 5 lipca 2014 · dodano: 05.07.2014 | Komentarze 0

Godzina 12 w południe, 30 stopni i trening na Pożegowie. Takie treningi lubię. Dojeżdżam spokojnym tempem na Pożegowo przez Luboń. Tam robię 12 podjazdów w tempie przybliżonym do tempa jakie pewnie będzie za 5 tygodni na Śnieżce.
2 x od szosy poznańskiej
2 x spacerową
4 x pożegowską (wiatr w plecy)
2 x spacerową
2 x od szosy poznańskiej
W drodze powrotnej dostałem smsa, że mam jechać na grila do Przeźmierowa. Skorzystałem z zaproszenia i przez całe miasto przejechałem w tempie spacerowym stojąc na każdym skrzyżowaniu na czerwonym świetle. Po jedzeniu i piwku powrót Bukowską do domu.

trening w terenie

Czwartek, 3 lipca 2014 · dodano: 03.07.2014 | Komentarze 0

trening w terenie + podjazdy

Środa, 2 lipca 2014 · dodano: 02.07.2014 | Komentarze 0

Trening na Dziewiczej do której dojechałem terenem przez Maltę. Na miejscu zaliczyłem 5 podjazdów, które przejechałem w dobrym tempie i bez większych problemów. Powrót szosą przez Koziegłowy.

maraton - Lubrza

Niedziela, 29 czerwca 2014 · dodano: 29.06.2014 | Komentarze 0

Za mną kolejne zawody z cyklu Kaczmarek Electric na które dojechałem razem z Kubą i Pawłem. Razem też stanęliśmy w trzecim sektorze. Pierwsze kilometry w moim wykonaniu bardzo dobre. Pul utrzymywał się na poziomie 180-185 co pokazało że jadę na świeżości. W połowie dystansu zaczęło się wszystko jeb... Na jednym podjeździe wprowadzam rower, a za szczytem okazuje się że na zjeździe wszyscy przede mną sprowadzają rowery. Robię to samo i na dole już nas wszyscy doganiają, w tym również Paweł. Chwile jedziemy razem, ale po kilku minutach zaczyna mi odjeżdżać, a ja nie potrafię utrzymać mu koła. Druga część to płaska z samymi kurwidołkami trasa, czyli coś czego nienawidzę. Tą część jadę słabiej, mimo, że dawałem z siebie maxa sporo pozycji zaczynam tracić. Z międzyczasów wynika, że przez  ostanie 20 minut straciłem 21 pozycji. Na metę wjeżdżam nie zmęczony, ale ta trasa nie pozwoliła mi na więcej. Dałem z siebie 100% bo taki średni i max puls rzadko się zdarza. Z wyścigu byłem zadowolony do czasu kiedy nie przyszedł sms z wynikami. Widocznie tylko na tyle mnie stać.

Miejsce
OPEN: 161/420
M3: 56/159

rozgrzewka + rozjazd

Niedziela, 29 czerwca 2014 · dodano: 29.06.2014 | Komentarze 0

trening w terenie

Sobota, 28 czerwca 2014 · dodano: 28.06.2014 | Komentarze 0

Przepalenie nóg przed jutrzejszym wyścigiem.

trening w terenie

Czwartek, 26 czerwca 2014 · dodano: 26.06.2014 | Komentarze 0

Od początku Mundialu, każde wyjście na rower jak dla mnie jak kara. Nie inaczej było tym razem. Zrobiłem bardzo mocny i krótki trening w terenie w okolicach Malty i Olszaka. Te słabe ostatnie treningi i długie przerwy między nimi okazały się dzisiaj bardzo pozytywne. Jechało mi się bardzo dobrze i na dużej świeżości osiągnąłem najwyższy w tym roku max puls.

trening na szosie

Wtorek, 24 czerwca 2014 · dodano: 24.06.2014 | Komentarze 0

Dwie mocne rundy po niecałe 14 minut każda na Wierzonce w towarzystwie Kuby.

trening na szosie

Poniedziałek, 23 czerwca 2014 · dodano: 23.06.2014 | Komentarze 0

Już po raz drugi w tym roku musiałem zrezygnować z wyjazdu do Leszna. Plan na dzisiaj był bardzo ambitny. Chciałem pojechać przez Śrem do Leszna, później powrót do Poznania do Kuby i wspólne dokręcenie do 250 km. Rano wstałem po 8, chociaż plan był taki żeby po 8 już wyjechać, ale musiałem odespać 4 dniowe imprezowanie nad morzem. Słońce pięknie świeciło więc byłem pozytywnie nastawiony. Godzina 9:30 wyjeżdżam i po słońcu już nie było śladu. Granatowe chmury, ale planu nie zmieniam. Przejechałem przez miasto i postanowiłem zawrócić po kurtkę bo nie dość że było chłodno to jeszcze mocno wiało. Podejście nr 2 też było nie udane. Był tak silny boczny wiatr, że były problemy żeby utrzymać się na rowerze. Szybko zmieniłem zdanie bo nie czułem żadnej przyjemności z jazdy. Jeszcze przed Czapurami skręciłem w lewo i wróciłem do domu. Udało mi się zrobić nieco ponad 10% z planowanych kilometrów. Może za trzecim razem dojadę do Leszna.