Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi slaszu z miasteczka . Mam przejechane 21685.50 kilometrów w tym 4691.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.57 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 18615 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy slaszu.bikestats.pl
  • DST 70.00km
  • Teren 69.00km
  • Czas 03:55
  • VAVG 17.87km/h
  • VMAX 41.29km/h
  • Temperatura 35.0°C
  • HRmax 182 ( 95%)
  • HRavg 166 ( 86%)
  • Kalorie 2760kcal
  • Sprzęt Mbike Ultimate Carbon
  • Aktywność Jazda na rowerze

maraton - Góra

Niedziela, 28 lipca 2013 · dodano: 28.07.2013 | Komentarze 1

Kolejny wyścig z cyklu LLR. W drodze do Góry lekkie opady deszczu, ale to i tak nic nie pomogło. Skwar lał się z nieba. Przed startem na niebie brak chmur a temperatura w cieniu grubo powyżej 30 st. Warunki jak dla mnie nie najgorsze. Ustawiam sie z Pawłem w środku drugiego a zarazem ostatniego sektora. Start mocny. Prędkość ok 40 km/h, ale jak sie później okazało trzeba było jechać szybciej albo lepiej ustawić się w sektorze. Na ok 7 km skręcam w prawo i widzę peleton kolarzy pędzących prosto na mnie. Zawracam i sprawdzam czy aby na pewno dobrze skręciłem prawidłowo. W tym momencie dojeżdża Paweł i krzyczy że dobrze pojechałem. Zabieram ze sobą wszystkich zdezorientowanych i jedziemy dalej. okazało się że to jechał czołówka która zgubiła trasę. Na singlach jadę za gościem który przez ok 3 km strasznie mnie spowolnił. Nie było możliwości żeby go wyprzedzić. Gdy jednak udaje mi się go miną zaczynam jechać swoja. Okazało się że jest niesamowita moc jakiej nie czułem jeszcze nigdy. Na podjazdach jadę zdecydowanie szybciej od pozostałych. Jechałem bardzo twardo a w udach nic nie czułem. Na jednym zakręcie o 180 st. w piachu upadam. Podnoszę się ale zanim wskoczyłem na bike 3 gości mnie wyprzedziło. Przez kolejne kilometry trochę się męczyłem żeby znaleźć odpowiedni moment żeby ich wyprzedzić. Gdy już wyjechaliśmy z singli moja przewaga na górkach skończyła się i nawet jeden zawodnik mi chwilowo odjechał. Dalej tylko kurwidołki piach i kostka brukowa. Na kolejnym kółku ponownie na singlach odjeżdżam. Na ok 49 km na bufecie zatrzymuje sie i napełniam bidon. Jem ostatniego trzeciego żela. Na 8 km przed metą wjeżdżamy znowu w single. Gościu jadący przede mną puszcza mnie, a odjeżdżam mu na prawie 3 minuty pędząc do mety ile fabryka dała. Na mecie czuję się dobrze nogi mnie nie bolały, ale szybciej nie dało już się jechać. Ogólnie jeden z moich najlepszych maratonów jeśli nie najlepszy. No i motywacja na przyszłośc bo forma poszła w górę. Najlepsze miejsce w kategorii. Co prawda mało uczestników. No i wstepny awans na 7 miejsce w generalce w kategorii.

miejsce:
7/11 - M2
26/57 - OPEN


Kategoria zawody



Komentarze
jakub1
| 12:21 środa, 31 lipca 2013 | linkuj No to cieszy....jak ja przestałem jeździć to dopiero dostałeś mocy. No w końcu musi mnie ktoś zastąpić heheheeee. Graty za dobry wynik i awans
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!